Jest takie miejsce, gdzie nie ma powietrza, wody ani ognia, słońca i księżyca. Tam nie przybywasz, stamtąd nie odchodzisz, nie pozostajesz, nie rodzisz się ani nie umierasz...To Nirvana. W roku 2005 wszechwładnie panuje wirtualna rzeczywistość, narkotyk przyszłości. Najnowsza gra Nirvana ma trafić do sklepów na Gwiazdkę. Wcześniej jednak do systemu komputerowego wkrada się wirus. Za jego sprawą dzieje się niemożliwe - Solo, komputerowy bohater, zyskuje świadomość.
i tak Nirvana przeleżała u mnie kilka dobrych lat. Ale, jakiś czas temu przeczytałem, że ten film
zainspirował Davida Cronenberga do nakręcenia Existenz z 1999 roku. Więc cóż było robić,
wrzuciłem płytę, siadłem wygodnie w fotelu i muszę przyznać, że film mnie zaskoczył. Mimo
niskiego budżetu (co niestety widać)...
Choć nie do końca go zrozumiałem to wciągnął mnie od początku.Klimatyczny,z dobrym pomysłem tylko wykonanie trochę zawiodło...
Pomimo że jednoznacznie kojarzy się z obrazami takimi jak Blade Runner, czy Ghost in The Shell, stanowiąc dość ciekawą pozycję na tle hollywoodzkiej papki, to nie ma co ukrywać - jest to film kategorii 'B' - z przeznaczeniem dla fanów cyberpunku i właściwie tylko dla nich.
Fabuła nie jest zła, ale też nie ma się...