Zdjęcia przepiękne. Muzyka dobra, pasuje, ale wolę Nicka Cave'a w innych projektach. Za to narrator męczący, banalny, nie da się go słuchać. Taki Paulo Coelho. Do tego za dużo czasu ekranowego poświęcono ludziom, gdyż to zdjęcia przyrody tworzą ten film.
Dlatego, mimo, że sam film oceniam na 7/10, to zamiast niego polecam po prostu obejrzeć zdjęcia Vincenta Muniera.
Pomimo tegoż narratora dałam jednak 10 za całość. Przekaz+wybitna fotografia+ filozofia+nick cave. Jeśli ktoś kiedyś nakręcił coś podobnego ....
Co ma piernik do wiatraka? Banały są banałami, niezależnie od języka w jakim są wypowiadane.
zgadzam się trochę z twierdzeniem o narratorze, bo często tylko męczył bułę pseudopoetyckimi pierdołami. niektóre refleksje o naturze i przyrodzie już nie były tak złe, bo przynajmniej skłaniały żeby widz sam zajrzał wewnątrz siebie albo zaplanował wypad w Bieszczady jak zrobiłem to ja :D
Narrator jest potrzebny, bo ludzie sa oderwani od przyrody i tępi, do refleksji samodzielnej niezdolni, czego wynikiem niszczenie dzikosci