Pierwsza myśl po wyjściu z kina: "co ten facet ma w głowie, że pisze takie scenariusze". I jak on to robi, że te krwawe jatki tak dobrze się ogląda - naprawdę, tylko na seansie Tarantino może zdarzyć się, że ktoś komuś odstrzeliwuje głowę, krew się leje wiadrami a publiczność reaguje zgodnym śmiechem i nie ma tym nic złego. I coś, co mi się podoba najbardziej - on ma w nosie przykazania współczesnego kina, że ma się dziać, że ma być szybko, żeby się widz przypadkiem nie znudził, bo mu popcorn przestanie smakować. O nie, jak sobie wymyśli, że będą jechać dyliżansem i gadać to jadą i gadają choćby i 15 minut, a co! I ja to kupuję i lubię. I oglądam z wielką przyjemnością np. przepiękne ujęcia końskich kopyt w śniegu. Albo przyglądam się niesamowitej scenografii i cudom, które robią oświetleniowcy i operator. Smaczek za smaczkiem, chętnie zatrzymywałbym niektóre kadry w trakcie seansu, żeby popatrzeć na nie dłużej.
Przyznam, że wolę pierwszą część filmu - tę, w której jeszcze nie krwawią tak obficie ;) - jest teatralna, świetnie zagrana, klimatyczna, niesamowita - ale podobał mi się cały. Doceniam też po raz kolejny antyrasistowski wydźwięk filmu, ten swoisty manifest reżysera, który wkłada w każdy swój projekt.
P. S.
Walton Goggins, Walton Goggins, Walton Goggins! - absolutnie rewelacyjny
O tak :-D Im więcej krwi i śmierci na ekranie, tym większy banan na twarzy. Filmy Tarantino są kręcone na jego warunkach, a nie pod box office. To się ceni
Mnie akurat to nie śmieszyło. I chyba reżyser nie robił z tego groteski, więc dziwiły mnie śmiechy na sali... ale może jestem jakiś inny.
tak, tylko nie którzy nie rozumieją , że coś innego może kryć się pod płaszczykiem tego co akurat oglądają. Szkoda, że tępota rozszerza się coraz bardziej na filmweb-ie i naprawdę świetne, dwuznaczne filmy, pełne alegorii albo jak własnie H8 ironii czy groteski , dostają zaniżone oceny...
Trzy godzinny film to bylo wyzwanie, 2 godziny nawijania. Dosyc ciekawego ale zawsze to tylko gadki trzecia godzinna i krew polala sie po deskach sklepu Slodkiego Dave'a i Minnie. Film dobry. Najlepsza rola SLJ.