Kiedy patrzę na liczbę głosów, ocenę i miejsce na liście jest mi przykro że tak świetny dramat historyczny jest tak mało znany
Zgadzam się ze film pominięto. Realizacja na najwyższym poziomie. Wg mnie lepszy od Patrioty, Ostatniego Samuraja itp. W Rob Royu nie serwuje nam reżyser żadnych wypowiedzi pełnych patosu, wzniosłości i wywołania sztucznie emocji. Wszystko odpowiednio, naturalnie wyważone. To nie kolejna historia o wojnie za wolność lecz opowieść o honorze.
Uwielbiam klimat tamtych czasów, które ten film znakomicie oddaje. Po prostu klasyk.
A do tego najbardziej realistyczna szermierka w historii kina, szczególnie ostatni pojedynek, szkocki miecz przeciwko rapierowi.
Czy ja napisałem przedstawienie tamtych czasów, czy klimat; dla mnie to subtelna różnica. Jeśli chciałbym zobaczyć dokładne odzwierciedlenie tamtego okresu włączyłbym film dokumentalny lub poczytał o tym w książce. Mi chodziło tylko o klimat XVII - wiecznej Szkocji, nie o obraz.
pominięto przede wszystkim prawdę . Rob Roy to zwykła kanalia i oszust . Honoru miał tyle co kot napłakał .
Po prostu pech. "Rob Roy" to bardzo dobry film, ale w tym samym roku wyszedł "Waleczne Serce", który zdaniem wielu widzów, w tym moim, jest lepszy, a nawet jest jednym z najlepszych filmów tego gatunku. Gdyby "Rob Roy" wyszedł rok wcześniej, to z pewnością zdobyłby rozgłos i uznanie. Gdyby wyszedł rok później, na pewno byłby zauważony, ale porównywano by go do "Braveheart" i w tym porównaniu wypadłby gorzej.
Ma moje czworo oczu to bardziej film przygodowy niż dramat... Dobry, owszem, ale czuję, że potencjał był na więcej.