Roy Bean (Paul Newman) przez wiele lat był rabusiem bez skrupułów. Po ostatnim udanym napadzie na bank przybywa do Vinegaroon, niewielkiej miejscowości na amerykańskim zachodzie. Zostaje tam dotkliwie pobity przez miejscowych opryszków i to wydarzenie odmienia go. Roy bezlitośnie mści się na swoich oprawcach i ogłasza się sędzią w miasteczku, stając na straży prawa i porządku publicznego.
Teksty z tego filmu są NIEŚMIERTELNE! Nie rozumiem, dlaczego nie emitują go na żadnych kanałach przez co jest tak mało znany!
Film nudny, niesmaczny i emanujący zbędnymi wątkami. Sam w sobie, sprawdziłby się może jako klasyczny western, ale twórca postanowił zrobić z niego "coś więcej". Kiedy pierwsza połowa wydawała się ciekawa, chociaż już wtedy byłem przekonany o dodatków, inaczej - spartoliła całokształt.
Ciekawe wejście, tajemniczy...
Ma już w końcu swoje lata i nie odbił się specjalnym echem w świecie. Jak dla mnie niesamowity film. Świetnie się ogląda, a do tego nie jest typowym westernem z pojedynkami. Polecam każdemu fanowi Paula Newmana!