Zabawa w Freuda:
Ekstrawertyczny AL PACINO gra tu jak na viagrze.
Introwertyczny ROBERT DE NIRO - jakby nie dostał recepty
(nie bez powodu karabin maszynowy Pacino jest zawsze uniesiony w górę, a karabin De Niro opuszczony w dół:-).
Być może właśnie dlatego w tym pojedynku na penisy zupełnie bezwiednie, wręcz niewymuszenie, wygrywa Val Kilmer. On nie potrzebuje wspomagaczy.
Aktorstwo najwyższej próby w tym zimnym jak lód, grafitowym, a nawet granatowym filmie. Tytuł to jedyne oszustwo.