Film naprawdę niezły jak na dzisiejsze niskobudżetowe produkcje, ale jedna rzecz totalnie nieprzemyślana. Ja rozumiem, że jakoś zacząć to wszystko było trzeba, ale trudno uwierzyć, że dwójka prawie dorosłych ludzi znajduje ''grę'', która na pozór wydaje się całkiem durna, i zaczyna faktycznie w nią grać. Babcia głównej bohaterki, kiedy sama zaczynała zabawę z Midnight Mam'em, była dzieckiem, więc to poniekąd zrozumiałe, ale nastolatkowie i takie pierdoły w głowie?