pare minut po seansie taka jest moja refleksja, która najlepiej oddaje tosunek do "wyśnionego życia aniołów". już sam tytuł jest piękny, nieprawdaż? a jak wiadomo tytuł to dopiero punkt wyjścia ...
w sumie nie wiem co napisać, ale zostałem totalnie zniewolony i oczarowany. o takich filmach trudno cokolwiek pisać, bo pobada się w okrutny banał itepe, tak więc lojalnie wszystkim (no, może nie wszytskim, ale tym co lubia ciut ambitniejsze rzeczy) polecam :)
popieram;) chociaż co do tytułu nie do końca się zgodzę, ale jednak coś w tym jest, bo w końcu zdecydowałam się obejrzeć ten film, a zazwyczaj zwracam uwagę na tytuły. Film ma ten klimat, niepowtarzalny. Zostaje w pamięci.
stary fajnie ze piszesz i jestes aktywny na forum ale wez wyluzuj. po co to napisales. a moze aa ma rzeczywiscie lepszy gust od ciebie.
mozna sie tego domyslic chocby po sposobie bycia czy nawet kulturze wypowiedzi na forach internetowych:)
no tak, nie dość, że potrafisz określić czyjś sposób bycia po czytaniu jego postów na forum, to jeszcze potrafisz domyślić się czyjegoś gustu filmowego bo jego kulturze wypowiedzi. naprawdę, gratuluję szóstego zmysłu :]
mam podobne odczucia. po tym jak obejrzałam film przez jakiś czas siedziałam cichutko i nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. faktycznie trudno powiedzieć cokolwiek o tym filmie. historia jest właściwie prosta. a może nie - nie prosta ale prawdziwa. ale uczucia które towarzyszą kiedy się to ogląda są po prostu nie do opisania. bardzo bardzo polecam!
Historia jest tak banalna, że banalniej być nie mogło. Historia jest tak prawdziwa, że ani krzty więcej z prawdziwego życia twórcy wykorzystać nie mogli. Historia jest tak urzekająca, że siedzę skulona i obiecuję sobie wyuczyć się na pamięć optymizmu Isy.