Wartka akcja, świetne dialogi i przede wszystkim - świetnie ukazany świat lat 80-tych a dokładniej:
- najnowsze ówczesne zdobycze techniki (sprzęt elektroniczny do analizy nagranego głosu),
- pościgi polskimi samochodami (fiaty, polonezy),
- ówczesne zwyczaje Polaków (knajpy, panienki, gangsterzy),
- wytwory polskiego przemysłu zbrojeniowego (karabiny maszynowe),
- skuteczność milicji (przeprowadzenie pościgów, pogłowie psiarni podczas obławy).
Widać że autorzy starali się naśladować ekipę Crocketa, ale sami dystansują się do tego - najlepiej to widać kiedy Machalica pyta się laski na komendzie dlaczego tak śmiesznie się ubrała.
Słowem - jest na co popatrzeć!
oglądac Miami Vice, to tak jakby odwiedzać wypasioną Hacjende w Andaluzji, natomiast gdy sie patrzy na zabij mnie glino, ma sie jedynie wrazenie, ze sie spaceruje po brazylijskich slumsach
aczkolwiek film sie dobrze oglada jako kicz, nawet bardzo, bogus linda w prochowcu i pofarbowanymi włosami na blond, no bajka!
Film w ogóle nie oddaje epoki lat 80. No przynajmniej nie polskich lat 80. Pod tym względem to czysta fantazja. I jako taka nie ma nic wspólnego z Polską tamtego czasu. Z tego flmu ktoś kto nie zna tamtych czasów, nie dowie sie niczego o Polsce. Stworzy sobie tylko fałszywy obraz.
Hmm, Don Johnson, P.Michael Thomas i reszta obsady MV miała w sobie naturalny, niewymuszony luz, to chyba cecha wrodzona Amerykanów, u rodzimych aktorów w tej produkcji luz również jest, ale toporny, schyłkowo-PRLowski. Choć muszę przyznać - Andrzej Grabarczyk przypomina Stana Switeka z wyglądu, taki lekko spasiony :-)