Widzialam go w "Długo i szczęśliwie" i w "Mission: Impossible 2". No i musze przyznać, że nie wiedziałam na początku, ze to ta sama osoba:) W "Długo..." był czarujacy i słodki a w "Mission..." zupełnie na odwrót... A to dowodzi, że jest z niego serio dobry aktor:)
Hehehe wiedziałam że gdy w telewizji zostanie wyemitowane Ever after od razu pojawi się tu więcej komentarzy :D Dougraya lubię od dawna i staram się zdobywać z nim filmy, co wcale nie jest rzeczą łatwą... Zagrał u boku Malkovicha, Tima Rotha i Toma Cruisa a jednak mimo wszystko pozostaje nieznany. Z jednej strony szkoda, z drugiej - fajnie jest lubić aktora trochę niemodnego, za którym nie ciągną tłumy. Polecam jeszcze "Grę Ripleya" i przede wszystkim kostiumowy i bardzo dobry film "Zabić króla", w którym grał Dougray.
A co do Ever after to obejrzałam to pierwszy raz dokłądnie, no prawie dokładnie rok temu - bo w Sylwestra i byłam tak zachwycona tą prostą a miłą, zabawną i niegłupią historyjką, że oglądałam ją jeszcze przez następne 3 dni.
Polecam się :D I zapraszam do mnie :)
Hehe... Ja już sama nie wiem gdzie widziałam tego aktora najpierw czy w "Ever after" czy w "Mission..." w każdym razie kiedy pierwszy raz zobaczylam "Długo i szczęśliwie" byłam pod wielkim wrażeniem i filmu i samego Dougraya:) No i do tej pory obejrzalam "Ea" 3 razy bo jest to wspaniały film...co z resztą już napisalam na forum o nim. No i rzeczywiście fakt, że po wyemitowaniu w tv jakiegoś filmu odrazu przybywa komentarzy, ale tu sie nie ma co dziwić:) Ja kiedy nie pamiętam zbyt szczegółowo filmu to jeszcze nie pisze komentarza ale po "odświeżeniu" sobie go w pamięci z czystym sumiem mogę albo podziwiać albo skrytykować (chociaż jeśli już gości w moich ulubionych to nie ma możliwości krytyki z mojej strony). W tym przypadku to był podziw:)
Ależem się rozpisała...
Pozdrawiam i zapraszam ponownie na mojego bloga:]
Nie no... w "M:I 2" on jest wspaniały !!! :):):) Bez wyrzutów sumienia powiem, że jest lepszy od takiego Tom'a Cruise'a :)
Postanowiłam również obejrzeć ten film polecany mi w tym temacie "Zabić króla"... ciekawa jestem jak tam sie spisał:) Jak zobaczę to sie wypowiem.
Pozdrawiam.
Hi!!! Mam małe pytanko: skąd bierzesz te filmy z D. Scott'em??? Ja byłam już w EMPIK'U u nas w Krakowie ale odesłali mnie z kwitkiem. A chciałabym obejrzeć coś więcej niż rewelacyjną Krucjatę Bourne'a, MI II, a zalerzy mi na innych. Proszę odp.
Przepraszam, ze odpowiadam dopiero teraz...
Jak do tej pory, chcąc poznać dokładniej zdolności aktorskie Dougraya, nie zawiodlam się na emulach :) aczkolwiek 'Enigma' byla kiedys w gazecie - na allegro bez problemu ją dostaniesz.
Pozdrawiam.
A ja ostatnio oglądałam z nim "Things to do before you're 30" - średni film, niec specjalnego, ale miał kilka fajnych scen. Z Dougray'em polecam za to jeszcze
- Grę Ripley'a
- Baśnie 1001 nocy - produkcja dla Hallmarku ale mimo wszystko - bardzo to fajne
- Nagą prawdę o miłości - komedia romantyczna, chociaż trochę inna niż zwykle, całkiem całkiem
Pomijając, że same "Opowieści Szeherezady" były bardzo ciekawe to gra Dougraya jak zwykle super... nie zawiodłam sie na nim:)
Aż sie wierzyć nie chce, że tak dobry aktor, grywający ciągle w cieniu jakichś znanych gwiazd m.in. Kate Winslet, Tom'a Cruise'a, Drew Barrymore - tak jak mówi Ewelina - ciagle pozostaje 'nieznany'...
Dziś obejrzałam chyba piąty raz "Ever After"... Kocham ten film ;)
Wolę takiego złego, z Mission:) Poza tym bije Cruisa na łeb. A Baśnie całkiem przyjemne były:) Dougray oczywiście się świetnie spisał:)
Sama nie wiem czemu, ale ten długi weekend kręcił mi się wokół Dougray'a :) W każdym filmie jaki do tej pory widziałam z jego udziałem, gra nieco innego człowieka – co kolejny raz potwierdza stwierdzenie, że umie się dostosować :)
Może się trochę powtórzę, ale zrobię małe podsumowanie:
1998 - Ever After – Scott jako czarujący książę Henry ;)
2000 – M:i-2 – bezwzględny Sean Ambrose :D
2000 – Opowieści Szeherezady – okrutny Sultan Schariar
2001 – Enigma – jako Tom Jericho –„geniusz na krawędzi szalaństwa”
Za każdym razem Dougray pokazuje, że jest świetnym aktorem i za to go lubię;)
Niedługo jeszcze mam zamiar zobaczyć go w filmie „Zabić króla”...
To na tyle. Pozdrawiam.