bodaj żaden reżyser z takim przekonaniem nie krzewił dobra.
Jego kino to kino humanizmu.
Przy tym Capra nigdy nie uprawiał kina naiwnego.
Bezkompromisowo pokazywał wszelkie wady demokracji amerykańskiej.
Oskarżał swoje państwo o manipulacje obywatelami.
Nie bał się pokazywać biedoty, dyskryminacji rasowej, bohaterami filmów czynił samobójców, a jednak uparcie wierzył w człowieka.
Wybitny reżyser.
Naówczas najlepszy.
Co do Nobla zgadzam się. Ale czy "nie uprawiał kina naiwnego"? To chyba jednak nieprawda, ale z pewnością mimo naiwności jego filmy są mądre. I szlachetne, możnaby rzec.
Ja za to uwielbiam tą naiwność bo nie znam równie optymistycznych filmów jak te Capry, potrafią niesamowicie podnieść na duchu. Więc naiwny w tym przypadku znaczy genialny.
zgadzam sie z GHOST, w dzisiejszych czasach potrzebne sa wlasnei takie filmy, ktore podnosza na duchu, wyzbyte cynizmu i chwalace najczystsze wartosci. a nie chłam taki jak ostatnio przeze mnie ogladany Weekend pazury :|
"nie znam równie optymistycznych filmów jak te Capry"
myślę że filmy Chaplina :)
Z tym pokojowym Noblem mistrzowski pomysł!
wybitny reżyser.
jest niesamowity, prawda? widziałam na razie pięć filmów i jestem wręcz odurzona. zawsze będę przedkładała filmy, które zachęcają do dobrego życia nad filmy, które zniechęcają do życia w ogóle.
Gdyby ktoś rok temu streścił mi te filmy, na czele z moim ulubionym "Panem Smithem..." uznałabym,że to jest absurdalnie naiwne i nie do oglądania. Ale to jest chyba najbardziej warta oglądania rzecz jaką widziałam, słowo daję. Nie mam pojęcia jak "Pan Smith jedzie do Waszyngtonu" albo "To wspaniałe życie" mimo tej niesamowitej dawki baśniowej wręcz słodyczy działa i nie wydaje się fałszywe. Ale działa. Nawet wierzę,że on naprawdę w ten sposób myślał o świecie. To wręcz niesamowite.Podpisuję się pod wnioskiem o Nobla:P