Zastanawia mnie, jak można wystawić ocenę dla całego serialu po kilku odcinkach? Ciekawią mnie również kryteria oceny, jako ze to nie jest wymyślona historia tylko oparta na faktach, wiemy jak sie zaczyna i kończy, cały fan chyba w tym, żeby porównać nasze przypuszczenia i oceny z punktem widzenia twórców
Owszem, końcówki lubią być zaskakujące co wpływa na ocenę..
Nie mniej jednak wpływ na ocenę może mieć to że oglądam cały sezon jakiegoś serialu na raz ,a co innego lecąc tygodniówkami.. wszystko tak naprawdę zależy od naszego podejścia i... humoru. Jestem pewien że taki Tokio.. z HBO Max obejrzany na raz byłby dobry ale tydzień po tygodniu się wlecze niestety..
Natomiast oceniam rzadko,jak w komórce podleci bo uważam że decyduje wiek i zmiana charakteru,nie wiem, podejścia do życia.. W sensie coś co podobało mi się kilka lat temu i oceniłem na 9 to na dzień dzisiejszy nie dałbym nawet 6.. co poddaje w wątpliwość w ogóle jakiekolwiek ocenianie na tym serwisie.
Owszem raz na rok trafią się jakieś perełki rzadko dwie ,częściej jedna, którymi jestem zachwycony. Chyba tylko gustopodobni w danej chwili mi pomagają.
Pozdrawiam
Ohhoho dzieci netflixa, kotre chcą wszystko na raz,bo jeśli nie to się wlecze. To nie problem HBo,że jesteś przebodzcowany,a to już choroba
Ale jak podejrzalem twój profil to jedynie Lektor LEKTOR zasługuje na to aby ponownie go obejrzeć. Lecz takich filmów jest na kilku palcach ręki policzyć.. oczywiście wg mnie..
Wszystko zależy od nas.
Ostatnio, czyli z rok temu walnąłem na raz NORMALNI LUDZIE i byłem oczarowany. Teraz nie wiem czy w ogóle miałoby sens wspominać ten serial.
Pozdrawiam jeszcze raz
Odpowiadam po czterech odcinkach. Obrzydził mnie zboczeniami traktowanymi jako coś "zwykłego". Nie ma problemu obleśnych facetów dymających wszystko co na drzewo nie ucieka, ponieważ "twórcy" wybrali taki, a nie inny temat filmu. LGBT jest już nagminne w prawie każdym filmie, ponieważ kapituły (np. Oscary) ogłosiły, że promowane będą filmy o tej tematyce. Dlatego każdy film przemycający LGBT, dostaje ode mnie 1. I to jest jedyna forma walki z takimi "twórcami"-oszustami, jaką wolno mi podjąć. Twórcy pokazują mi, że tatuś obleśny zbok - spoko tatuś. Akurat. Fabuła jest przewidywalna od początku, więc szkoda czasu na wtapianie się w środowisko "normalnej" rodziny.
To już sa problemy psychiczne - ale twoje. Serial jest o prawdziwej historii, prawdziwych ludziach - co mieli specjalnie dla ciebie usunąć motyw biseksualności Petersona, bo biedny homofob da im 1?
Idź chłopaku do psychiatry i to dobrego...
Niestety, dziewczyno, ale do psychiatry to niech idą tacy jak Ty. Tacy, którzy poszukują "prawdziwych historii" wśród Sodomitów. Jakby nie było prawdziwych historii innych, niż życie istot z LGBT. Zarówno producenci, jak i twórcy filmów, przechodzą już w tym temacie samych siebie, przekraczając granice żenady, populizmu, konsumpcjonizmu i wazeliniarstwa dla kapituł typu Oskary. Jest to tym bardziej obrzydliwe, że "prawdziwe historie" są pełne dramatycznych opowieści bez czynnika LGBT. Już właściwie nie robi się filmów, w których nie ma scen Sodomii. Kto tu jest chory, kobieto?
Napisałem "na przykład" Oscary. Emmy i cała reszta "Orłów" mają identyczne priorytety. Zamiast kina pełnego pasji twórczej, intelektualnego, promuje się kino propagandy rodem z Rosji Radzieckiej. To samo dotyczy "twórczości" telewizyjnej, w tym szczególnie seriali.
Powinno to wyglądać tak: serial po pierwszym odcinku albo ma kreskę albo 1, to brak ocen lub oceny osób, które przerwały oglądanie uznając serial za nieporozumienie. Dopiero po wyemitowaniu ostatniego odcinka ocena powinna gwałtownie skoczyć w górę. Lub nie.